Strona:PL Artur Oppman - Polski zaklęty świat.djvu/032

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

VI.


W świat szeroki idą wieści,
Borem, lasem, drogą wiejską:
Gdy przepłyniesz rzek trzydzieści,
Wejdziesz w stronę czarodziejską,

Tam na górze zamek stoi,
Że zaklęty, to rzecz pewna,
A w tym zamku sto pokoi,
A z nich w jednym śpi królewna.

Rozpuszczone złote włoski,
A twarzyczka, jak śnieg, biała,
Myślisz: Martwa? Zbądź się troski!
Ona tylko sto lat spała!

Lecz wiadomo, że w rocznicę
Na sen długi jej uśnięcia,
Otwierają się źrenice,
Różowieje twarz dziewczęcia.

I rozgląda się dokoła, —
Ale pustka wkrąg, niestety!
Próżno patrzy, próżno woła:
„Mój rycerzu! gdzie ty? gdzie ty?

Czyż na wieki mam się łudzić,
Westchnieniami w śnie się żalić? —
Kiedyż przyjdziesz, by mnie zbudzić
I z zaklęcia kraj ocalić?

Głucha pustka dookoła!
Próżno płacze, próżno woła!...