Strona:PL Artur Oppman - Polski zaklęty świat.djvu/033

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

VII.


Młodzi chłopcy słyszą wieść:
Ani spać im, ani jeść!
Ten i owy płacze rzewnie,
Gdy pomyśli o królewnie.

Nie wiem, chłopcze, ktoś ty zacz?
Ale wierz mi, na nic płacz!
Nic płakanie nie pomoże:
Weź miecz! Naprzód, w imię Boże!

Jakoż niema prawie dnia,
By do zamku jeźdźców ćma
Z chrzęstem zbroic, z błyskiem mieczy
Nie dążyła ku odsieczy.

Przez sto lat ich było huk,
Dziadek, syn, a potem wnuk,
Szli odważnie w puszczę ciemną, —
Ale wszyscy nadaremno!

Bo w tej puszczy, kędy mrok
Od drzew gęstych, czyha smok!
I każdego bohatera
W mig zabija i pożera!

Nieszczęśliwy chłopców los!
Już ich kości biały stos
Nowym zuchom zamknął drogę!
Jak ocalić tę niebogę?

Co za trudy! Wielkie nieba! —
Tego smoka zabić trzeba!