Strona:PL Antologia współczesnych poetów ukraińskich.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tam schwytano,
Tam zabrano,
Uwięziono,
Oślepiono
I cichaczem
Uduszono…
Kra - kra - kra!

Po wsiach chłody,
Po wsiach głody…
Od chałupy, do chałupy
Z popem śmierć gromadzi łupy:
Popa kieszeń pustką świeci,
Śmierć umiera: ciężkie sieci!…
Czart na skrzypcach z tyłu gra,
Depce trupy… kra-kra-kra!

Czegoż wy patrzycie? — płaczcie!«
— Kruki, wrony, — o, nie kraczcie…
Wszyscyśmy tu głusi snać…
— »Jakżesz to się mogło stać?«

— Wilczem zielem nas upito,
W nasze uszy gwoździe wbito,
Potem wszystkim łby skręcono
I na wolność żyć puszczono.
Noc my prześpim, dzień przedyszym,
Wszystko widzim, a nie słyszym
I nie zgadniem łby strutemi,
Co też to na naszej ziemi —