Jedyną jest mu ulgą, kiedy się wydarzy,
Że ujrzy dręczonego pastwą jej okrutną
Sobowtóra, — jednego z wygnanych mocarzy...
I wtedy mu współczuje i jest mu mniej smutno.
Nie rań mnie, Pani, oczu swych spojrzeniem.
Niech twą biesiadą mąż twój się ugości.
Znam rozwiązanie spojrzeń zawiłości...
Przeto swych oczu z tobą nie zamienię.
Jest miłość? Nie wiem. Lecz jest po niej smutek.
Gdy z tej zaklętej bez wyjścia doliny
Znajdzie się wyjście... w tragiczne szczeliny:
Do domu męża i w dom prostytutek.
Śmierć, mówiąca po czesku komiwojażerka
Starej światowej firmy en gros »Bies i Spółka«,
Rozłożyła swój stragan w pobliżu kościółka,
Sprzedając majki starcom, dziewczynom lusterka.
Że to za długowieczność kupiła burmistrza
I zdawna pokumana przyjaźnią z plebanem,
Który za jej krwawicę nową wdział sutanę —
Zysk więc duży oszustka ma najoczywistsza...