Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
W ŚWIAT.

Przed karczmą ciżba.. Czy to może
Wesele jakie, lub zabawa?
Młódź płci obojga i omało
Nie cała ludność... Czy to zboże
Na pańskim łanie już dojrzało
I lud do pracy z sierpem stawa?
Nie słychać śpiewki, nie rzempolą
Grajki jak ongiś... Tu się daje
Słyszeć płacz... łkanie... W obce kraje
Za lepszą rzesza idzie dolą.



TRWOŻY SIĘ MOJA DUSZA.

Tak pusto... Wioska oniemiała,
Lęk smutną duszę mą upaja
Dreszczem i trwogą... Wonna, biała
Od kwietnych sadów w brzasku maja,
Bogactwa pełna co jesieni
Wieś cmentarzyskiem dziś się mieni...
Puste osiedla... Puste grunta...
Z czemże ty wiosko moja droga
Staniesz u świtów krwawych proga.
Kiedy da hasło głos Zygmunta?