Przejdź do zawartości

Strona:PL Antologia poetów obcych.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„O tatku, czy można? ni wzroku, ni słychu!
Król-dziadek doprawdy wciąż szepcze po cichu.“
„Daj pokój me dziecię, bądź dobrej otuchy,
To wicher świszczący zamiata liść suchy.“

„Cóż, pójdziem chłopczyku, na kwiatki do łączki?
O śliczne córeczki klaskają już w rączki,
Córeczki się moje na nocnych tam godach
Huśtają, klaskają i nucą po wodach.“

„O tatku, o tatku! nie tuman rozwiewny,
Król-dziadek tu stoi i jego królewny.“
„Co tobie mój synku? wskroś pole a pole,
I z boku gdzieniegdzie bieleją topole.“

„O kocham cię, kocham, me dziecię rumiane,
Lecz niechcesz z ochoty, to musem dostane.“
„O tatku, Król-dziadek podchodzi powoli,
I ciągnie mnie tatku, ach! ciągnie aż boli!“

Już ojciec się trwoży; koń kopnął po drodze,
A dziecię stękało i jękło raz srodze...
Dopadli nakoniec do dworu... I dziwy!
Na ręku ojcowskiem chłopczyna nieżywy!

J. B. Zaleski.