Strona:PL Antologia poetów obcych.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Raz widzę w tłumie, dziad jakiś stary,
Z pieśnią potrąca w struny gitary,
Ślepy kaleka! on śpiewać może,
Kiedy ja łzami zalewam łoże.

Przez tłum do starca przystąpię z boku:
— Ty dziadku śpiewasz! a w mojem oku
Łza łzę potrąca, jam tak zbolały,
Choć widzę kwiaty i dzionek biały!

Serce mi truje czarna zgryzota,
Ciebie otucha kołysze złota;
Powiedz mi dziadku, zkądże te dziwy!
Tyś taki biedny a tak szczęśliwy! —

— Słuchaj, odrzecze, i ręką trąca
W struny gitary, odjękła drżąca:
Nie płacz a śpiewaj, pieśń w twojej duszy,
Zbudzi wesele, smutek przygłuszy!


II.

Ślepy rozbudził moc we mnie nową,
Błogosław Boże! poczciwe słowo;
Odtąd mi w szarą tkankę żywota,
Jakby niteczka wprzęgła się złota,