Strona:PL Andrzej Janocha-Krótki życiorys o. Wacława Nowakowskiego, kapucyna (Edwarda z Sulgostowa).pdf/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Po dokonanej rewizyi wzięto mię pod eskortą natychmiast w kajdany. Sołdaty poznawszy mnie, mówili:
Otóż to ten, który był w Kijowie i zorganizował 200 ludzi!
Prowadzono mnię.
Ponieważ wszyscy moi współbracia zakonni byli pod strażą, i w ich celach podobne, jak u mnie odbywały się rewizye, przeto na pożegnanie mnie nikt nie przybył. Jeden, jedyny O. Gwardyan Anicet Sierakowski, będąc na wolnej stopie, wyszedł na korytarz, pożegnał, pobłogosławił i zapłakał nad moją nieszczęsną dolą.
Podczas ciemnej nocy, w szybkim galopie odwieziono mnie z Lublina do klasztoru podominikańskiego, zamienionego na cytadelę do wojskowego więzienia na dalszą indagacyę, a następnie po kilku tygodniach może przed sąd wojenny. Otworzono więzienną celę, wpuszczono i zamknięto, pozostałem samotny. Tu zamknięty kilka dni, nic nie wiedziałem o przyszłości. Prawie codziennie indagowany, przesłuchiwany, abym się przyznał do winy, środkami czynnemi zmuszany, niemiłosiernie byłem traktowany. Na moje szczęście i pociechę w tem utrapieniu, znalazłem w więzieniu bardzo wielu znajomych i kolegów. Nie mogłem jednak z nimi porozumieć się, ani pocieszyć
W tym krytycznem położeniu, na szczęście poznałem wiejskiego chłopczyka Maciusia, którego za przewodnictwo powstańcom i objaśnienie im drogi, skazano na kilka tygodni do więzienia. Z chłopczykiem tym Maciusiem zapoznałem się i polubiłem go, a on mnię. Byliśmy razem w jednej kaźni. Najpierw obojętnie o tem i o owem z nudów rozmawiałem z nim, następnie pouczałem go religii, katechizmu i nieco z ojczystej historyi. Maciuś dobry chłopczyna, słuchał i zaciekawił się. Później będąc na wolniejszej stopie, był mi użytecznym do porozumiewania się z przyjaciółmi i znajomymi; straż