Strona:PL Andrzej Janocha-Krótki życiorys o. Wacława Nowakowskiego, kapucyna (Edwarda z Sulgostowa).pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

więzienna lubiła go. Pod wrażeniem internowania mnie, w przyszłej niedoli niepewności zostając, dostałem dreszczów i zasłabłem. Jedyną pomocaą i pociechą był mi Maciuś. On w więzieniu mnię chorego w dzień pocieszał, a w nocy czuwał nademną, abym się nie zaziębił, kocykiem otulał i pielęgnował. Maciuś kochany służył mi. Po kilku tygodniach indagacyi stawiono mię przed sąd wojenny w Lublinie i skazano podobno na karę śmierci. Maciuś nie opuszczał mię, z klasztoru i z domu rodziców przynosił mi na pożywienie serki od matusi. Pod wpływem jednakże wybitnych osobistości osobliwie hr. Adamowej Potockiej, hr. Zamojskiej i Prowincyała Prokopa Leszczyńskiego zamieniono karę tę na internacyę na Syberyę na czas nieokreślony. Podobno na 10 lat na osiedlenie. A brata jego Karola do katorgi t. j. do ciężkich robót, które za niego O. Wacław odbył. Po przeprowadzonej indagacyi nadesłano z Petersburga rozporządzenie, aby politycznych przestępców w więzieniu trzymanych, wysłano do Irkucka. Podczas uwięzienia w cytadeli, słyszałem strzały prawie codziennie, wykonywano wyroki śmierci i tracono skazanych. Był zwyczaj, że ten ze skazańców, do którego kaźni, czyli turmy, przyniesiono dwie świece, miał się przygotować, aby odbyć spowiedź na śmierć. Pewnego razu więzienny stróż przyniósł do mojej kaźni dwie świece, postawił i odszedł, byłem pewny śmierci. Po chwili jednak przyszedł i przeprosił, że zaszła pomyłka z sąsiedztwem. Obok mojej celi więzień mieszkający, zdaje mi ksiądz, zasądzony na śmierć, miał być rozstrzelany. Po rozwadze więzienny stróż zaniósł odemnie wzięte świece do sasiedniej turmy. Słyszałem kilka razy otwieranie i zamykanie drzwi, na zapytanie, coby tam robiono, odpowiedział więzienny, że sąsiad zaopatrywał się na śmieré i że jutro nastapi egzekucya. Z żalem i współczuciem słuchałem wyniku. Nareszcie usłyszałem strzał, a po chwili