Strona:PL Andrzej Janocha-Krótki życiorys o. Wacława Nowakowskiego, kapucyna (Edwarda z Sulgostowa).pdf/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

te pod tytułem zbiorów Konstantego Świdzińskiego, przekazał ordynacyi hr. Krasińskich z warunkiem, že bedą dostępne dla pracujących na polu naukowem. Edward od dziecinnych lat, będąc usposobienia ascetycznego, żywił w duszy idealny pociąg do stanu duchownego i nieraz zwierzał się z tym zamiarem Konstantemu Świdzińskiemu, swojemu przyjacielowi i dobroczyńcy. Ten odradzał mu to, a będąc bezdzietnym i bogatym, miał zamiar świetnie wyposarzyć Edwarda zapisem majątku, jeśliby upatrzył sobie dobrą partyą i ożenił się. Mimo propowanej świetnej przyszłości zapewnienia bytu, uśmiechającego szczęścia, pobożny młodzieniec, przejęty wyższym celem, dobroczyńcy swojemu podziękował i w postanowieniu wstąpienia do zakonu wytrwał. Świetną posadę w Sulgostowie opuścił i do Warszawy pojechał, aby tam pójść za wołaniem wewnętrznem do Chrystusa poświęcić się na Jego wyłączną służbę w Zakonie.
Było to w roku 1860, w miesiącu kwietniu, kiedy Zakon OO. Kapucynów w Polsce pod względem obserwy i działalności misyjnej, doszedł do szczytu powszechnego uwielbienia i szacunku. Prowincyałem tego Zakonu był podówczas O. Prokop Leszczyński, sławny pisarz dzieł ascetycznej treści. Biskupem zaś podlaskim był również Kapucyn, O. Benjamin Szymański. Edward Nowakowski, czując do tego Zakonu największy popęd zaznajamiał się z niektóremi Ojcami w Warszawie i był przez nich zaproszony na Wielkanoc na święcone jajko. Gdy rosły, smukły, silnie zbudowany, a przytem skromnie ułożony, brunet Edward wszedł do refektarza, wspaniałą postacią swoją wywarł na wszystkich zebranych zakonnikach jak najlepsze wrażenie. Prawie wszyscy Ojcowie na pierwsze wejrzenie w nim się zakochali i każdy z nich mówił w duszy: „Jakiż to piękny byłby z niego zakonnik“. Podczas miłej i uprzejmej konwer-