Przejdź do zawartości

Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom X.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Do Rejenta, to jest Konia,
Z którym zna się jeszcze z błonia.

Osioł.

Wszystko pięknie jak po nici,
Tylko, że to Cap persona;
Jak mi swem okiem zaświeci,
Każde słowo w ustach skona
I stać będę jakby kłoda —
Cap kaducznie jest rozumny.

Lis.

Jego rozum, duża broda,
Utnij brodę, głupiec czysty.

Osioł.

To być może ale dumny.

Lis.

Jest więc dowód oczywisty.
Zresztą, może droga kręta
Spowoduje jaką myłkę,
Może prostsza ci się zdarzy,
Aby trafić do Rejenta.
Co? naprzykład przez kobyłkę?

Osioł.

A to koncept z kalendarza!
Co pomoże taka szkapa?!
Jeszcze świadom mych obrotów
Rejent by mnie skopać gotów.
Nie, nie, wolę pójść do Capa.

Lis.

Ale cię ostrzedz wypada,
Że Cap chętnie opowiada,