Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 02.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jedź, z powrotem znajdziesz w domu pewną niespodziankę.
Zapytywałem, coby to miało być takiego, lecz nie chciała mi dać odpowiedzi.
Wyprawa ta zajęła mi coś pięć tygodni czasu, byliśmy bowiem i w Lucca, po oliwę, i w Livorno, po bawełnę angielską, a że spieniężylimy wszystko to bardzo dobrze, wracaliśmy przeto do domów w humorach jak najlepszych.
Gdy wszedłem do domu, spostrzegłem w pokoju Assunty wspaniałą kolebkę, która nie licowała swą wspaniałością z innemi sprzętami naszego ubogiego mieszkania, w niej dziecię siedem, lub osiem miesięcy mieć mogące.
Krzyknąłem z radości. Od chwili zamordowania prokuratora królewskiego porzucenie jego dziecka było przyczyną bezustannie ogarniającej mnie melancholii. Ten stan duszy odczuła Assunta, a korzystając z mej nieobecności zabrała z sobą połowę pieluszki z cyfrą oraz notatkę, w której były oznaczone dzień i godzina oddania dziecka do szpitala. Gdy przedstawiła dowody te, dziecko bez najmniejszych trudności zostało jej wydane.
Przyznam się panu hrabiemu, że gdym zobaczył tę biedną istotkę śpiącą w kolebce, pierś moja się wzdęła i łzy popłynęły mi z oczu.
— Zaprawdę, moja Assunto, — zawołałem — jesteś kobietą wyjątkowo zacną. Niech Bóg Dobrotliwy nagrodzi ci twój dobry uczynek.
— To już nie filozofja, panie Bertuccio, to prawda i wiara sama — rzekł Monte Christo — zaprawdę Bóg zesłał ci to dziecię!
— O tak, panie hrabio, Bóg istotnie dał mi to dziecię by stało się ono karą za moją zbrodnię zabójstwa. Nigdy może jeszcze tak przewrotna na ziemi nie żyła istota, aczkolwiek dziecko to było najtkliwszą zawsze otoczone opieką i wychowywane jak najstaranniej!
Bratowa obchodziła się z chłopcem tym jakby z synem jakiegoś udzielnego księcia. Fizycznie przedstawiał się on naj-