Strona:PL Adam Mickiewicz - Konrad Wallenrod.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



IV.
UCZTA.

Był dzień patrona, uroczyste święto,
Komtury z braćmi do stolicy jadą,
Białe chorągwie na wieżach zatknięto.
Konrad rycerzy ma uczcić biesiadą.

Sto białych płaszczów powiewa za stołem,
Na każdym płaszczu czerni się krzyż długi:
To byli bracia, a za nimi kołem
Młodzi giermkowie stoją dla posługi.

Konrad na czele, po lewicy tronu
Wziął miejsce Witold ze swemi hetmany;
Dawniej był wrogiem, dziś gościem zakonu,
Przeciwko Litwie sojuszem związany.

Już mistrz, powstawszy, daje uczty hasło,
„Cieszmy się w Panu!“ wnet puhary błysły.[1]
„Cieszmy się w Panu!“ tysiąc głosów wrzasło,
Srebra zabrzmiały, strugi wina trysły.

Wallenrod usiadł i na łokciu wsparty
Słuchał z pogardą nieprzystojnych gwarów;
Umilkła wrzawa, ledwie ciche żarty
Gdzie niegdzie przerwą lekki dźwięk puharów.


  1. Hasło uczt zakonnych owego wieku.