Rozalia powiedziała to tak stanowczo, że panna Teresa nie pomyślała nawet o możliwości sprzeciwienia się jej woli.... Usłużyła jej później przy zmianie toalety i przy sobie kazała wypić filiżankę kawy.
W tym czasie mówiły ciągle o jednym tylko przedmiocie — o winie Adasia.
— Po mszy do kanonika wstąpię — projektowała panna Teresa — opowiem mu wszystko... Niech radzi.
Na te słowa Rozalia stanęła nasrożona, podobna do kury broniącej piskląt przed jastrzębiem.
— Za nic! -—zawołała porywczo. — Niech pani tego nie robi! Kanonik poczciwy ale cudzy człowiek .... Nasz Adaś w ojca się wdał, w nim fantazya pańska a niecierpliwa.... Cudzemu nie zniesie, jeszcze coś kanonikowi odburknie i nieszczęście gotowe.... Jeszcze się gotowa historya po mieście roznieść i Adasiowi w szkole zaszkodzić.
Strona:PL Abgar-Sołtan - Dobra nauczka.djvu/198
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/3/39/PL_Abgar-So%C5%82tan_-_Dobra_nauczka.djvu/page198-1024px-PL_Abgar-So%C5%82tan_-_Dobra_nauczka.djvu.jpg)