Cyganka zaprowadziła konie do stajni, zabawa rozpoczęła się na nowo z jeszcze większem ożywieniem. Ilko Szwabiuk tańczył bez przestanku z Mariką. Pojętna tancerka w moment nauczyła się modnego już ówczas „obertasa“; skoczna muzyka upajała ją jeszcze bardziej, krew warem krążyła.... W upojeniu przytulała się do rosłego tancerza i zapominała o świecie całym.
Od czasu do czasu, przychodziły na nią chwile rozwagi.... Odsuwała się wówczas od Ilka i zastanawiała się, do czego ją to zapomnienie doprowadzić może.... Nie długo jednak chwile te trwały, szał był mocniejszy, oddawała mu się znowu zupełnie i opuściwszy się bezwładnie prawie w silne ramiona tancerza, mknęła dalej....
— Niech czart wszystko porwie! — szeptała w duszy. — Co mi tam! Raz matka rodziła, raz umrzeć muszę!
Strona:PL Abgar-Sołtan - Dobra nauczka.djvu/105
Ta strona została skorygowana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/3/39/PL_Abgar-So%C5%82tan_-_Dobra_nauczka.djvu/page105-1024px-PL_Abgar-So%C5%82tan_-_Dobra_nauczka.djvu.jpg)