Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/609

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przechodząc, koło zwierciadła, ujrzeli w niém jeszcze odbicie jéj rysów dla dopełnienia i ukończenia jéj portetu. Kobiela ma to w sobie zachwycającém, że wszędzie gdzie przebywa, zostawia po sobie, jak kwiaty, powietrze pachnące: to też jak się wejdzie do pokoju jeszcze prawie ciepłego, po mieszkającej w nim pierwéj kobiecie, któréj nawet nieznaliśmy, która odjechała daleko, któréj najpewniej że nigdy nie ujrzymy; zaraz żałujemy że jej nie ma, jak gdybyśmy ją byli znali, a nawet kochali. Pytamy się mebli i ścian, o włażenie jakie na nich wywierała, chcemy żeby zdradziły jéj tajemnice; żeby nam je powierzyły, a jeżeli przypadek zrządzi, że ta kobieta wróci, że ją się ujrzy, że się dowiemy czego z jéj przeszłości, na-ten-czas układamy sobie jéj życie, poznajemy miejsca w których była szczęśliwą i w których cierpiała; a potém gdy ją się spotka, biegniemy prawie za nią, chcąc do niéj przemówić jakby do kochanki lub do siostry.
Tristanowi tak samo jak nam te uwagi przyszły, zbliżył się do fortepianu otworzył go: z początku zaczął jedną ręką biegać po klawiszach, potém obydwoma, a następnie głos się do téj muzyki przymięszał, tak dalece, że gdy z wielkim