Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ci, którzy mi zazdrościli szczęścia, jakiego nieszczęściem nie miałem, z wielką przyjemnością rozgłaszali go Nathali, jakem panu powiedział, była piękna, miała duże czarne oczy, włosy jak heban, zęby śliczne i ruchy cudne, zachwycające; jedném słowem była to istota boska, poetyczna, miła, tak, że kiedy przechodziłem z nią przez Villa Reale, albo przez ulicę Toledo, odwracano się i zatrzymywano, aby się popatrzeć na nią, a mnie serce biło z radości, że taka kobieta opiera się o moje ramię. To też przez dziwną sprzeczność, jak mi mówiono że byłem jéj kochankiem, z wielką żywością zapierałem się tego, lecz w całem zaparciu, nie gniewałem się wewnętrznie, iż tak myślano, bo możemy sobie przyznać panie, ponieważ mamy umrzeć, i tylko, dwóch nas jest tutaj, że u wielu mężczyzn miłość nic jest czém inném, tylko miłością własną i próżnością, i że taka miłość, najpodobniejsza do wina po karczmach, w którym wszystko jest prócz winogron. Rozumie się, że wracając w wieczór razem z nią i słysząc przez całą drogę ten szmer pochlebny, towarzyszący zawsze pięknéj kobiecie, znajdowałem ją wówczas jeszcze piękniejszą, i że o