Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1454

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Niewiem.
— Cały w rozpaczy udał się do swego zamku Engera; jeżeli przejeżdżać tamtędy będziesz mój przyjacielu odwiedź go.
— Naumyślnie tam pojadę; biedny chłopak!
— A teraz bywaj zdrów.
— Pani mnie wyganiasz?
— Tak jest.
Henryka wymówiła tę odpowiedź podnosząc do oczu lornetkę. Tristan wodząc wzrok za kierunkiem ręki, ujrzał młodego człowieka świeżo wchodzącego i którego wzrok spotykał się ze wzrokiem przedzielonym lornetką.
— Ostatnie zapytanie, wyrzekł Tristan.
— Mów.
— Ta Lea co dzisiaj śpiewa, jestże tą samą która dawniéj śpiewała pod kratą dziedzińca twego pałacu?
— Tak jest, ta sama.
— I która odmówiła ci odniesienia twego listu?
— Ta sama, ale któż ci to wszystko powiedział?
— Ona sama.
— To znasz ją?
— Znałem w Medyolanie.
Henryka rzuciła na Tristana, niezmiernie badawcze i znaczące spojrzenie.
— Tak jest odpowiedział młody nasz bohater.
— Pójdziesz ją powitać.
— To mi nie potrzebne.