Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czył się śmiech tłumiony. Patrzyłem w koło siebie, ale na wszystkie strony gdziem okiem rzucił, zdawało mi się że śmiech ustawał, a miejsce jego zastępowała udawana powaga; śmiech zaś gdzieindziéj wszczynał się. To mnie uczyniło nieśmiałym; bałem się już powiedziéć miss Fanny tego com sobie postanowił, zresztą, ona odwracała głowę, chustką zatkała sobie usta, jak gdyby jéj krew szła z nosa. Postanowiłem czekać, i po skończonym kadrylu wyrazić jéj szczęście jakiego doznałem; jak to szczęście było wielkie, niesłychane, niepojęte, wyszedłem do en avant deux z twarzą promieniejącą.
„Szepty i śmiechy widocznie podwajały się.
„Obejrzałem się w koło, i nie mogłem pojąć przyczyny téj wesołości coraz bardziéj wzrastającéj, szczególniéj jak przyszła kolej na pasterkę, to jest, że tancerz sam jeden tańcuje en evant deux; wtenczas już do najwyższego stopnia śmiech doszedł. Co do miss Fanny, zdawała się być w mękach; nie możnaby powiędziéć z pewnością czy wstrzymywała śmiech, czy płacz Zacząłem natenczas posądzać, że się ze mie tak śmieją,