Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Lecz Ferdynand i Karolina tak nienawidzili Francuzów i Francją, że wszystko czego żądał Nelson zostało mu bezwstydnie udzielonem; a że Nelson wiedział iż tylko świetne zwycięztwo może go zbawić, opuścił Neapol więcej zakochany, więcej szalony niż kiedykolwiek, przysiągłszy zwyciężyć lub zginąć przy pierwszej sposobności. Zwyciężył i tylko co nie został zabitym.
Nigdy, od czasu wynalezienia prochu i używania armaty, żadna bitwa morska nie przerażała morza podobnem nieszczęściem.
Z trzynastu okrętów linjowych które jakeśmy to mówili, składały flotę francuzką, dwa tylko uniknęły płomieni i umknęły przed nieprzyjacielem. Okręt l’Orient wyleciał w powietrze; inny okręt i jedna fregata zostały zatopione, dziewięć zostało zdobytych.
Nelson zachowywał się jak bohater przez czas trwania bitwy; ofiarował się na śmierć, ale śmierć go nie chciała; otrzymał straszliwą ranę. Kula armatnia z okrętu Wilhelm-Tell, pękając, strzaskała reję Vanguarda, na którym znajdował się Nelson, a reja strzaskana upadła mu na głowę w chwili kiedy ją podnosił dla dowiedzenia się o przyczynie usłyszanego trzasku; zdarła mu skórę z czaszki i jak byka uderzonego maczugą przewróciła na pomost, krwią oblanego.
Nelson myślał że rana jest śmiertelną, kazał przywołać kapelana celem otrzymania błogosławieństwa i polecenia — pożegnania swojej rodziny; lecz z księdzem, przybył także chirurg. Zbadał czaszkę