Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/350

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kochany doktorze, rano i wieczór, wieczór i rano; ale właśnie dziś jestem więcej aniżeli kiedykolwiek zadowolony z twego rannego przybycia.
— I z jakiegoż to powodu?
— Z dwóch powodów. Pijże kawę. Ah! co do kawy naprzykład, nieszczęśliwie dziś trafiłeś, nie Luiza ją gotowała. Leniuszek wstała.. O której godzinie? Zgadnij.
— Fabiano! krzyknęła Luizza rumieniąc się.
— Słyszysz ją! sama się tego wstydzi — o dziewiątej.
Cirillo zauważył że Luizza naprzód się zaczerwieniła, potem zbladła śmiertelnie. Nie znając jeszcze powodów tego wzruszenia, Cirillo uczuł dla niej litość.
— Pragnąłeś mnie widzieć z dwóch przyczyn, kochany San Felice, z jakichże to?
— Naprzód, wyobraź sobie przyniosłem wczoraj z biblioteki pałacowej Epoki natury hrabiego Buftbna. Książę sekretnie sprowadził tę książkę, ponieważ zabrania jej cenzura. Niewiem z jakich powodów, może dla tego że nie zgadza się z Biblją.
— O! toby mi było wszystko jedno, gdyby się tylko zgadzała ze zdrowym rozsądkiem.
— Ah! zawołał kawaler, więc nie podzielasz jego przekonania, że ziemia oderwała się od słońca uderzeniem komety?
— Nie więcej kochany kawalerze jak że rozradzanie się istot żyjących odbywa się za pomocą drobnych atomów organicznych i wewnętrznych śli-