Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/329

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z góry zwycięztwo kardynałowi, choćby dla tego że go królowa nienawidziła.
Królowa niecierpliwie uderzała nogą o podłogę. Kardynał widział to poruszenie, ale nie zwracał na niego uwagi; znał nieprzychylne dla siebie uczucia królowej, ale mało go one interesowały, ciągnął więc dalej spokojnie.
— Wasza Ekscellencja wyciągając linię, spodziewa się, dzięki swym wysokim zdolnościom matematycznym, przebyć granice Rzeczypospolitej francuzkiej, otoczyć ją, wepchnąć oddziały jedne na drugie, rzucić pomiędzy nie przestrach, a że odwrót przez Toskanię będzie im przecięty, zniszczyć je, lub wziąść do niewoli.
— Gdybym wypowiedział myśl moją, nie mogłaby być lepiej pojętą, zawołał Mack zachwycony. Od pierwszego do ostatniego wezmę do niewoli i nie zostawię ani jednego Francuza, aby mógł udać się z temi wieściami do Francji, tak jak się nazywam baron Karol Mack. Czy pan masz jaki lepszy projekt?
— Gdyby mnie się radzono, byłbym przynajmniej co innego proponował.
— I cóżbyś pan proponował?
— Byłbym proponował żeby wojsko Neapolitańskie podzielić tylko na trzy korpusy. Byłbym postawił 25,000 do 30,000 ludzi między Rieti i Temi; wysłałbym 12 000 na drogę Emiliauską dla złamania lewego skrzydła Francuzów; 1,000 na bagna Pontyjskie, aby zniszczyć ich prawe skrzydło; nakoniec 8,000 posłałbym do Toskanii. Z całą energią starałbym się przebić środkowy korpus wroga, uderzyć