Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/257

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

od jej piersi kiedy nalewała mu pić. Niestety! jedno z tych dwóch tak gorąco bijących serc — już zamarło, drugie biło jeszcze ale pragnieniem zemsty i nadziejami nienawiści.
Coś podobnego odbywało się w dziesięć lat później w małym Trjanon i takaż sama komedja, wprawdzie bez udziału gburowatych żołnierzy, odgrywała się między królem i królową Francji. Król był młynarzem, królowa młynarką a chłopiec młynarski nazywający się Dillon albo Coigny, w elegancji, piękności a nawet szlachetności nie ustępował księciu Caramanico.
Bądź co bądź, ognisty temperament króla nie zgadzał się z kaprysami małżeńskiemi Karoliny, ofiarowywał też innym kobietom tę miłość, którą ona pogardzała. Ferdynand był tak słabym dla Karoliny że w niektórych chwilach nie umiał zachować tajemnicy swej niewierności. Wtedy, nie przez zazdrość, ale z obawy żeby rywalka nie odebrała jej wpływu, królowa udawała uczucie jakiego nie miała i skazywała na wygnanie tę, której mąż powierzył jej nazwisko. Taki wypadek miał miejsce z księżną Luciano zdenuncjowaną przez samego króla. Oburzona słabością swego królewskiego kochanka, księżna przebrała się po mezku, stanęła na drodze króla i obrzuciła go wymówkami Król uznał swój błąd, upadł jej do nóg i błagał przebaczenia; niemniej jednak księżna musiała opuścić dwór i Neapol, wyjechała do swego majątku, zkąd przez siedm lat król nie śmiał jej odwołać.
Zupełnie przeciwne postępowanie księżnej Cas-