Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zasługuje odpowiedzialnym za haniebne czyny, jakie zobaczymy spełnionemi w dalszym ciągu naszego opowiadania. To pierwsze zastrzeżenie bezstronności postawiwszy, zobaczymy jakiem było to wychowanie.
Nie wystarczyło dla uspokojenia sumienia księcia San Nicandro, pocieszającego przekonania, że sam nie nie umiejąc, nie mógł niczego nauczyć swego ucznia. Ale, aby go utrzymać w ciągiem dzieciństwie, rozwijając ciągłemi ćwiczeniami przymioty fizyczne jakiemi go natura obdarzyła, usuwał od niego ludzi i książki, słowem wszystko co mogło mu dać wyobrażenie o tem co piękne, dobre i sprawiedliwe.
Król Karol III był jak Nemrod wielkim myśliwym. Książe San Nicandro dołożył wszelkich starań, aby przynajmniej pod tym względem, syn wstępował w ślady ojca. Przywócił wszystkie srogie prawa polowania, zniesione pod panowaniem Karola III. Polujący ukradkiem, byli karani więzieniem, kajdanami, a nawet zrzucaniem z góry. Zapełniono znów lasy królewskie grubą zwierzyną, pomnożono straże i z obawy aby polowanie — przyjemność nużąca, nie zostawiała z powodu koniecznego przy niem znużenia, zbyt wiele czasu wolnego i żeby w tych chwilach wytchnienia, rzecz nieprawdopodobna ale możliwa, nie przyszła mu chęć do nauki, profesor wpoił w niego zamiłowanie rybołóstwa. Rozrywka spokojna i mieszczańska, mogąca służyć za wypoczynek po nużącej przyjemności polowania.
Niewymownie niepokoiło księcia San Nicandro, ze względu na naród któremu miał panować jego uczeń, że ten z natury był dobry i łagodny. Trzeba