Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Co do Nicolina, który pozostał na straży przy oknie, był to 22-letni szlachcic, synowiec Franciszka Caraeciolo.
Podczas kiedy czterech spiskowców zamieniali między sobą głosem cichym i z ręką machinalnie wyciągniętą na swojej broni, słowa pełne nadziei, jakie zwykli mówić spiskowi, lecz po za któremi od czasu do czasu jak odbicie miecza lub błysk sztyletu, drżą w głębi serca słowa przypominające politycznym Damoklesom, o mieczu wiszącym nad ich głowami — Nicolino niedbający o nic, jak się niedba zwykle w dwudziestym roku, marzył o swoich miłostkach które w tej chwili miały za przedmiot jedną z dam honorowych królowej, więcej jeszcze niż o swobodzie Neapolu; i nie tracąc z oczu wierzchołka Pausilippy, patrzył na zbierającą się na niebie burzę, przepowiedzianą przez Franciszka Caraeciolo królowej, a przez synowca swym towarzyszom.
W istocie, od czasu do czasu, odzywał się daleki grzmot, poprzedzony błyskawicą która rozdzierając ciemną masę chmur, biegnących z południa na północ, oświecała kolejno fantastycznem światłem czarną skałę Capui, a ta za zniknięciem błyskawicy, powracała do ciemności tworząc całość z nieprzezroczystą masą chmur, którym zdawała się służyć za podstawę. Kiedy niekiedy, kłęby tego wiatru ciężkiego i wysuszającego, który do Neapolu przynosi piasek porwany z pustyni Libji, przechodziły podnosząc na powierzchni morza, drgające światła, które na chwilę zamieniały ją w ogniste jezioro, powracając znów do ponurej nieprzezroczystości.