Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

człowieka pewnego, spokojnego i zimnego, któryby mógł sam osądzić stan umysłów i położenie rzeczy: tego to posła czekano.
Gabriel Manthonnet u którego Hector Caraffa znalazł schronienie, a którego wrzący patrjota bez trudu pociągnął na stronę sprawy wolności, był jak Hector Caraffa człowiekiem trzydziestu czterech do pięciu lat, pochodzenia sabaudzkiego, jak to wskazuje jego imię; siła jego była herkulesową a wola wyrównywała sile; posiadał tę wymowę męztwa i rozum serca, które w nadzwyczajnych okolicznościach, wyrywają z duszy wzniosłe słowa pod jakiemi drży historja zmuszona zapisywać je na swych kartach. Nie przeszkadzało mu to w zwykłych okolicznościach odszukać źródło tego delikatnego dowcipu, który nie przechodząc do potomności, podoba się współczesnym. Przyjęty do artylerji neapolitańskiej w roku 1784, został mianowany podporucznikiem w 1787 przeszedł w 1789 jako porucznik do regimentu artyleryjskiego królowej, w 1794 został podpułkownikiem i nakoniec na początku roku 1798 kapitanem, dowódzcą pułku i adjutantem jenerała Fonseca.
Ten z czterech spiskowców którego nazwaliśmy Schipani, był rodem z Kalabrji. Prawość i odwaga były jego głównemi przymiotami; człowiek odważny w czynie, dopóki zostawał pod wodzą dwóch naczelników genjalnych, jak Manthonnet i Hector Caraffa, stawał się samemu sobie zostawiony, niebezpieczny z powodu śmiałości i patrjotyzmu. Był to rodzaj wojennej machiny, uderzającej strasznie i pewnie, byleby tylko był użyty przez zręcznych maszynistów.