Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie trudno było przéjść myślą od zmartwienia jakiego doświadczało dziecko po stracie matki, — do zmartwienia jakieby doświadczyła matka po stracie dziecka.
Mówiła tylko sama do siebie:
„Dziecko ma przed sobą całą przyszłość do pocieszenia, któréj matka jest pozbawiona i wszystkie uczucia których serce matki nie może już doświadczać.
Natenczas, — nic w tém dziwnego, — myślała o matce tego młodego człowieka, który był u jéj ojca, a który bezwątpienia szybko zdążał do kresu dni swoich.
„Biedny chłopiec” powtarzała sobie.
Otóż kiedy młoda dziewczyna mówi coś podobnego, to znaczy że serce jéj jest bardzo bliskiem wyobraźni i może się zdarzyć, iż nazwisko które podobne westchnienie wywołuje nie omieszka przechodzić od jednego do drugiéj.
Jle on może mieć lat? westchnęła sobie; dwadziescia dwa albo trzy co najwięcéj, a już natura naznaczyła swoje przejscie liczbą dwudziestu pięciu, albo dwudziestu szesciu!... a on otem nic nie wie, biedny!... On wszedł pod dach mojego ojca sądząc się zdrowym, swobodnym i ani przypuszczał że przychodził uzyskać swój wyrok smierci, gdyż wczesniéj pózniéj pozna istotny stan rzeczy; przybył tu dowiedzieć się o moje nazwisko, ujrzeć mnie chociaż na chwilkę, nie przewidując nawet, jak niebezpiecznym był pretekst, który wybrał.
„Jego matka pewnie tak jak i on także nie przewiduje tego co może lada dzień nastąpić. Żyje sobie szczęśliwą i dumna ze swego syna.