Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/270

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Nichetta mnie kocha, jest to dobra, z sercem dziewczyna, ale mimo to wszystko jest tylko modniarką, gryzetką, któréj nie widzę potrzeby zaślubiać, ponieważ jestem już jej kochankiem, a jeżeli życzeniem mojem będzie żyć sobie z nią dłużéj, mogę to bardzo łatwo uczynić bez uciekania się do zaślubiania jéj. Pani Pereux, przyjmowałaby ją wprawdzie do swego domu, ponieważ gardzi ona przesądami, ale czy świat przyjąłby ją równie łatwo? A ja sam, czy zostawszy raz jéj mężem nie mógłbym kiedy zażądać rachunku z jéj przeszłości i uczynić ją przez to nieszczęśliwą? Nie; to jest stanowczo niemożliwe. Zresztą, ponieważ to panna Mortonne rozbudziła we mnie te chęci do małżeństwa, jakaż mogłaby być racya abym zaślubiał Nichettę?
Gustaw znajdował się już w tym stanie, który nie nazywa się niezdecydowaniem. Znalazł się między dwoma kobietami, z których jedna gryzetka była jego kochanką od dwóch lat, którą kochał ale tem uczuciem jakie się ma dla kochanki, kiedy się zaczyna uczuwać miłość dla innéj kobiety; — druga zaś, młoda, piękna, z dobréj familji, jak anioł czysta, w któréj on pierwszy rozbudził uczucia duszy, albowiem Laurencya zaczynała już spostrzegać, iż cząstka duszy jéj towarzyszyła Gustawowi, kiedy się z nim rozstawała, — któréj świat mu winszować będzie i któréj aż do téj chwili żaden mężczyzna nie posiadł.
Nic więc już niepowstrzymywało Gustawa, chyba skrupuły serca.