Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/236

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rzeniu sennem, jeżeli tylko zsyłasz sen matkom rozłączonym od swoich dzieci. Zbłądziłam, żem mu pozwoliła kochać i zaślubić kobietę. Powinnabyłam zachować go dla siebie wyłącznie, a może nie byłby w téj chwili na łożu śmiertelném. To jest słuszna kara. Dopóki należał do mnie wyłącznie, nic mu się nie przytrafiło. Ta to namiętna miłość zabija go, podczas gdy moja spokojna i czuwająca pozwoliłaby mu żyć.”
I na myśł że jéj syn może umrzeć, pani Pereux znienawidziła oniemal Antoninę.
Ze swojéj strony dobre dziecko, mówiło do Boga:
„Panie, czy to podobna, abyś mi go zabrał po sześciu miesiącach, ty, którego imię złączonem świętemi śluby zostało znaszemi marzeniami i zwierzeniami?... Czy jest możebne, abyś mu nie dozwolił doczekać dnia, któregośmy się tak obawiali, a który dziś z temwszystkiem byłby dla nas wiecznością?
Mój Boże, czy jest większa boleść, jak kiedy się widzi nagle zwichniętém marzenie całego życia, jak kiedy się spogląda na zimne i zlodowaciałe usta, które nam wyszeptało pierwsze słowa miłosne w życiu? Ty wiesz Boże... ja go kocham, chciałabym zawsze do niego należeć, a jeżeli miałam myśl coprawda odwrócić złowróżbną przyszłość przebacz mi panie i nie karz mnie za to dzisiaj, Pozostaw nas jedno dla drugiego. My się tak kochamy. Gdybyś ty wiedział Panie o słodkich marzeniach jakie wzajemnie wymienialiśmy sobie znajdując się sami. I ja mam widzieć jak cisną w ziemię to ciało które tak często ściskałam w moich objęciach! To