Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stało jéj dziecko, które streszczało w swojéj osobie wszystkie miłości które utraciła i te wszystkie, które w swoim wieku posiadać mogła. Przypominała sobie wszystkie swoje obawy z najmniejszéj słabości drobnéj istoty, całą radość gdy widziała ją wzrastającą, całą wdzięczność względem Najwyższego, kiedy dusza i umysł Edmunda, na podobieństwo świeżych kwiatów, otwierały się przed promieniami życia. Jéj mąż umarł; natenczas na dziecko, które jéj pozostało przelała ona całą miłość, szczęście, nadzieję, całą istność swoją.. i oto po dwudziestu czterech latach zabiegów i obaw... i oto po wdrożeniu swojego serca do tych słodkich nawyknień, które je kruszą opuszczając... czuwa ona nareszcie przy łożu konającego syna, tak jak czuwała przy jego kolebce, nie mogące nic uczynić aby powstrzymać ten oddech który ulatywał, gubiąc się w przestrzeni i unosząc wraz z sobą całą przeszłość, radość i nadzieję przyszłości niedościgłéj!...
Tylko matki, mogą zrozumieć to męczeństwo; i gdyby to co piszemy miało być tylko, wyłącznie tylko, czytanem przez matki, ograniczylibyśmy się na tych słowach; „Edmund umierał, a jego matka czuwała u śmiertelnego łoża!”.
Czy nieprawda, matki które mnie czytacie, — czy nie prawda, że gdyby która z was znalazła się na miejscu pani Pereux, pomimo prawie swej woli powiedziała by to, co ta kobieta mówiła mimo woli:
„Mój Boże, zachowaj mi moje dziecko! Nie proszę cię, nie mogę cię prosić o jego zdrowie, ale niech