Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czaju odwiedzania grobu mojego spoczynku; albowiem chociaż ja marzę jeszcze kiedy niekiedy o przyszłości, nie śmiem przecież mieć nadziei i zimna rzeczywistość mi ciągle przed oczy staje. Pamiętaj Gustawie, iż kocham cię jak rodzonego brata i że obowiązkiem twoim będzie opiekować się nią jak siostrą. Gdyby kiedy została zwiedzioną, ty powinieneś ją bronić, a mężczyznę, któryby ją oszukał, powinieneś zabić!..
„Po cóż ja o tem wszystkiem myślę?
„Kilka osób, chciało zawrzeć znajomość z nami, alem się temu oparł. Pocóż zawierać szczere przyjacielskie związki, kiedy niebędą one mogły być długotrwałemi, powiększając tylko smutek po utracie życia. Poco zawierać stosunki towarzyskie, które dla człowieka, zajętego, jak ja, dwoma myślami, nie mogą być ani pociechą, ani nawet rozrywką?
Przepędzać całe wieczory na grze w wista, albo w szachy, mnie, który w dwóch latach chcę być tak szczęśliwy, jak drugi w pięćdziesięciu, mnie, który mam matkę, żonę, takiego jak ty przyjaciela, a który mam czas ograniczony na to wszystko!
Rachuję jeszcze na lata, potem rachować będę na dnie, nareszcie na minuty... jak mój ojciec. Ileż on biedny musiał cierpieć, on który kochał tak, tak jak ja kocham! Ale czy w chwili śmierci miłość ta, stanie się dla mnie pociechą — albo zwątpieniem i czy przeżyte szczęście nie każę mi gorzko żałować, że nie mam przed sobą przyszłości?
Jakże ja cię muszę nudzić, mówiąc Ci ciągle o sobie.