Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wnić i co jeszcze powtarzamy, to to, że ciekawość młodych ludzi bynajmniéj jéj nie gniewała.
Młode dziewczęta lubią te małe awanturki, których wiedzą że niepotrzebują się lękać, które im dwodzą, iż są kobietami, które opowiadają między sobą, puszczając wodze wyobraźni, kiedy są same wieczorem, ze swemi myślami i nadziejami.
Tak więc heroina nasza, pragnęła przekonać się, czy postępują za nią młodzi ludzie. Pragnąć — było łatwo, ale dowiedzieć się bardzo trudno, nie dla tego, że mogła się lękać by ojciec nie spostrzegł, ale ponieważ nie chciała aby młodzi ludzie odgadli jéj ciekawość i wyciągnęli z tego jaką pomyślną dla siebie wróżbę.
Zastanowiwszy się chwilkę, zdjęła powoli rękawiczkę i puściła ją na ziemię, poczem niby nie spostrzegając zguby, postąpiła kilka kroków.
— Co za piękna sposobność! zawołał Edmund.
I wyrywając się z objęć towarzysza pospieszył podnieść rękawiczkę, właśnie w chwili, gdy panienka uważając snąć czas ubiegły za zbyt długi, zdawała się spostrzegać swoją stratę.
— Przepraszam panią, odezwał się nasz młody człowiek, uchylając kapelusza i pożerając ją niemal swoim wzrokiem; oto rękawiczka, którą pani upuściłaś.
— Dziękuję panu, wybąknęła młoda dziewczyna, czerwieniąc się i spuszczając oczy.
I odebrała rękawiczkę.
Stary, spostrzegłszy córkę rozmawiającą z nieznajomym, zatrzymał się, spojrzał na nią i zapytał: