Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie trać nadziei mój przyjacielu. Do djabła ten Devaux może się mylić, a jego pomyłka może nam jeszcze przysługę wyrządzić, przyspieszając twoje małżeństwo z Antoniną.
Edmund nic na to nie odpowiedział. Czy podzielał on nadzieję Gustawa? Nie. Zresztą lękał się być niewdzięcznym względem śmierci, która go tak szczęśliwym czyniła, gdyby nie chciał ciągle wierzyć że będzie do niéj należał będąc dłużnym jéj odwet.
To płynęło z zabobonu; ale czyż miłość nie jest matką wszystkich zabobonów, wszystkich wiar, wszystkich marzeń?
Dwaj przyjaciele przybyli do Nichetty.
Ujrzawszy młodą dziewczynę, Edmund rzucił się jéj na szyję.
— Moja dobra Nichetko, zawołał, Antonina mnie kocha i będzie moją żoną. Oto jéj pierścionek; Gustaw tak rzeczy urządził. Daj mi prędko atramentu i papieru, abym mógł do niej list napisać.
Nichetta spojrzała na swego kochanka, który skinieniem głowy dał jéj poznać, iż to wszystko było prawdą i że Edmund nie był obłąkanym.
Nichetta była wielce ucieszona, patrząc na swego przyjaciela; dała mu wszystko czego potrzeba do pisania.
— Nichetto, zawołał Edmund siadając, chcesz wyrządzić mi prawdziwą przysługę?
— Z przyjemnością.
— Zaniesiesz ten list Antoninie i zaczekasz na odpowiedź.