Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A wiec, trzeba, aby je przeżył szczęśliwy, te cztery lub pięć lat; do mnie należy zapewnić mu to szczęście. Albowiem, widzisz Nichetto, gdyby w dniu śmierci Edmunda sumienie moje wyrzucało mi cośkolwiek względem niego, strzeliłbym sobie w łeb. Czy panna Devaux mieszka li tylko ze swoim ojcem?
— Nie, ona ma przy sobie ochmistrzynię.
— Mniejsza z tem.
— Chcesz się z nią widzieć?
— Tak?
— A to po co?
— Mam pewien projekt w téj mierze.
Uściskał Nichettę i wyszedł.
Jak skoro zniknął z bulwarów, Nichetta włożyła na siebie chustkę, udała się do kościoła Ś-ej Magdaleny, padła na kolana i zapaliła świecę; poczem powróciła do domu nieco uspokojona.
Podczas — gdy to się działo, Edmund przybył do swojej matki, która obudziła się prawie bez wspomnienia tych wzruszeń dnia poprzedniego; przyjęła syna jak zwykle: uśmiechem i pocałunkami.
Pomimo usiłowań, nie mógł Edmund zapanować nad swoim smutkiem i myślami, w których pogrążył go przed chwilą list rano otrzymany.
Kilkakrotnie wypytywała go o powód tego p. Pereux. Przypisywała jednak tę melancholję niepokojom pierwszej miłości.
Oh! kiedy serce nawykło do nadziei, z trudnością mu przychodzi oddać się zwątpieniu; to też obawy mło-