Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

a ztemwszystkiem najprzyjemniejszej Stwórcy. I miano słuszność.
Kościołek wiejski, którego dzwonnica wznosi się bez pretensyi nad wszystkiemi dachami chatek, jakby spojrzenie tatki skierowane na jéj dzieci, — którego fajansowy dzwonek dzwoni godziny pracy, a inny godziny modlitwy, — wznoszący się pomiędzy miejscem zabawy dzieci a cmentarzem gdzie spoczywają snem wiecznym wierni, jako jawny emblemat życia, jako cel do osiągnięcia i jednocześnie cel już osiąenięty, — kościołek ten wiejski powtarzamy, przedstawia obraz pocieszający i miły. Tam to, dziecko jest chrzczone, tam to przyjmuje ono pierwszą komunję, tam to ślubuje wieczystą miłość, tam to nareszcie przychodzi poświęcić swoją ostatnią modlitwę, skoro Bóg powołuje je do siebie. Całe życie jest tam zawarte. Wchodzi ono przez jedne drzwi a wychodzi przez drugie. Szczęśliwi ci wszyscy którzy nie spuścili nigdy ze swego oka dzwonnicy swojéj rodzinnéj wioski!..
W Paryżu, rzeczy się mają zupełnie przeciwnie. Towarzystwo dąży koniecznie do tego aby was oddalić od Boga; nikt nie wie gdzie był ochrzczony; nikt nie zna księdza, który udzielał piewszą komunję, albo jeżeli i zna, to go nie widuje nigdy. Mieszka się w dwudziestu cyrkułach, bierze się ślub w byle którym Kościele a ostatnie namaszczenie udziela zwykle pierwszy lepszy duchowny. To też zobaczcie jaką odrębną barwę mają napisy osób, które urodzone po wsiach, przeżyły w nich dwadzieścia swoich lat pierwszych. Uczucia