Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tyle dzieł, niepokoiła go w życiu. Ale wszystko to, co w dziele przybiera charakter potęgi i grozy, w życiu Balzaka wyrażało się dobrodusznie, niemal dziecinnie. Treścią jednego naprzykład z najbardziej fantastycznych jego cyklów (Ferragus, Księżna de Langeais, Dziewczyna o złotych oczach) jest tajny związek trzynastu zdeterminowanych na wszystko ludzi, bez względu na różnicę sfer, od salonów aż do galer, związanych na śmierć i życie, pomagających sobie wzajem we wszystkiem, wyzutych ze skrupułu i panujących tajemnie nad Paryżem. Jest w tej szajce i generał, i margrabia, i przyszły minister, i galernik... (Godzi się zaznaczyć, że pomysł był mniej fantastyczny niż się nam dziś wydaje, i że w epoce napoleońskiej i po-napoleońskiej istnienie takich związków było faktem.) Otóż, ta rzecz ma zabawny odpowiednik w życiu Balzaka. Marzył o stworzeniu takiego bractwa. Przyjaciel Balzaka, Gozlan, opowiada, jak pisarz zorganizował tajną instytucję Czerwonych koni, tak nazwanych od tego, iż schodzili się, niby spiskowcy, w nędznej oberży pod Czerwonym koniem. To miała być owa legja sprzysiężonych, z tą różnicą że nie chodziło tu o zbrodnię,