Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/042

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nanie pani de Berny — które miało później znaleźć wyraz w najbardziej wzruszonych kartach Lilji w dolinie — wstrząsnęło młodym człowiekiem. Pierwszy raz zbliżył się do takiej kobiety, marzył jedynie o niej: inteligentna, subtelna, wykwintna, macierzyńska, dobra... Rozmowa z taką istotą otwierała Balzakowi nowe światy. Poza urokiem osobistym, ta powabna jeszcze kobieta trzydziestoletnia (która, jak wszystkie kobiety trzydziestoletnie Balzaka, miała lat znacznie więcej) była dlań żywą historją. Była córką Niemca Hinnera, nadwornego muzyka króla Ludwika XVI-go, a matka jej była panną służącą Marji Antoniny. Oboje królestwo, obok największych magnatów dworu, byli jej chrzestnymi rodzicami; chowała się wśród zabaw w Trianon. Później, ojczym jej, kawaler de Jarjayes, próbował ocalić królowę od szafotu. Cóż za idealna przewodniczka po owym świecie tak bliskim a tak dalekim, który rewolucja zmiotła, a z którym chwila obecna wiązała się tyloma nićmi! Mnóstwo anegdot, mnóstwo wspomnień z życia dworu i społeczeństwa przed rewolucją, mnóstwo owych wymownych drobiazgów, owych realnych szczegółów na które był tak chciwy, — wszystkiego