Strona:Płomienie (Zbierzchowski).djvu/77

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    Żebraczy chodzi ból
    I ścina przepych kwiatów.
    Na każdej skibie krzyż.
    Wśród nocy czarnych cisz
    Mór siedzi z twarzą bladą,
    Żeruje sępów stado
    Wśród naszych pól.

    Ach dość już, dość!
    Płynie cicha modlitwa.
    Niech zcichnie ludzka złość
    I wielka duchów bitwa.
    I niech opadnie już
    W ciszy ostrzony nóż,
    Na wszystkie świata końce
    Miłości zejdzie słońce.
    Ach, dość już, dość!
     
    Tańcuje bies
    I gra na naszej stypie.
    Przed nami morze łez,
    Piasek w oczy się sypie.
    Nie przeszedł nieszczęść wiek
    W trumnę wbijają ćwiek.
    W rąk załamanych chrzęście
    Umiera nasze szczęście,
    Tańcuje bies.