Strona:Płomienie (Zbierzchowski).djvu/31

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    TESTAMENT.


    Łyk rumu w świetle ogniska
    Oto ostatni traktament.
    Moja godzina już blizka.
    Piszmy żołnierski testament.
     
    Choć każdy z druhów mych przyzna
    Żem mężnie nadstawiał życie,
    Nie wielka po mnie spuścizna,
    Nie bardzo się wzbogacicie.
     
    Świadków mojego mozołu
    Szynel i buty podarte,
    Połóżcie ze mną do dołu,
    I tak nie wiele to warte.
     
    Lecz tą poświęconą książkę
    W modlitwach zbrukane strony,
    Medalion, różową wstążkę,
    Oddajcie mej narzeczonej.
     
    A gdy się kiedyś po latach
    Spotkamy za życia progiem,