jednym ogniu upiec dwie pieczenie: wymusić na PSL solidarność z PPR (PPS, SL itd.) i odłożyć wybory.
25 marca Socjalistyczna Agencja Prasowa (SAP), należąca do PPS, podała pierwszą publiczną wiadomość o możliwości inicjatywy ustawodawczej w sprawie referendum, 28 marca pomysł poparł centralny organ PPR „Głos Ludu”, a 31 marca, bez wyrażania stosunku, napisał o nim oficjalny organ naczelny PSL, tygodnik „Chłopski Sztandar”. Zgodnie z ustaleniami „szóstki politycznej”, z oficjalną inicjatywą wystąpiła PPS, której Rada Naczelna ― obradująca w dniach 31 marca-1 kwietnia ― podjęła, nie bez dyskusji, stosowną uchwałę.
Mechanizm głosowania ludowego nabierał rozpędu. 2 kwietnia debatowali nad nim ponownie czołowi liderzy PPR i PPS, a 5 kwietnia ― Centralna Komisja Porozumiewawcza wszystkich (sześciu) legalnych partii. Projekt, który formalnie zgłosił Cyrankiewicz, po stosunkowo krótkiej dyskusji został jednomyślnie przyjęty. PSL zgodziło się na referendum za cenę ― jak poinformował swych partyjnych kolegów Mikołajczyk ― „zafiksowania daty wyborów”[1]. Ludowcy proponowali także, aby połączyć referendum z wyborami, ale był to wniosek nie do obrony. Zgoda PSL była zapewne zaskakująca dla części opinii publicznej, dziwił się jej też Józef Stalin[2]. PSL zostało jednak przyparte do muru ― co leżało w intencjach projektodawców ― a jego kierownictwo nie było pewne reakcji bazy członkowskiej na wypadek stanowczej odmowy. Cena, jaką płacono PSL za zgodę, nie była w gruncie rzeczy zbyt wygórowana: wbrew nadziejom Mikołajczyka, żadna konkretna data nie została ustalona, a zobowiązanie (podobnie jak poprzednie) miało charakter ogólnikowy.
W trakcie najbliższej sesji Krajowej Rady Narodowej (26-28 kwietnia) ― zwołanej głównie w tej właśnie sprawie ― przyjęto odpowiednie ustawy. Pierwsza,