Strona:Octave Mirbeau - Ksiądz Juliusz.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ale każda rodzina chce księże proboszczu... to taki zwyczaj.
— Zmienię go! Zabierz tę słomę i radzę ci upijać się odtąd aż po pogrzebach.
Począł na nowo śpiewać werset łaciński nie zwracając uwagi na szepty i pomruk tłumu.
Nazajutrz podczas sumy z kazalnicy wytłumaczył parafianom postępek temi słowy:
Drodzy bracia!
Przybywszy do was wczoraj, zaraz na samym wstępie spostrzegłem, że zakorzeniły się w okolicy zwyczaje naganne. Proszę was i nakazuję, byście się ich wyrzekli, gdyż tolerować tego nie mogę. Co znaczy ta słoma na trumnie? Śmierć jest szczytną, ogromną tajemnicą, którą ponad wszystkie inne szanować należy. Czyż jestto szacunkiem, gdy się ściele słomę, jak bydłu? Mówiono mi, że dzieje się to ze względu na żyjących, by im oszczędzić smutnego stuku jaki wywołuje ziemia spadająca na deski trumny! O serca tchórzliwe, co lękacie się nawet płakać i odtrącacie od siebie cierpienie zesłane przez Boga!... Ja, drodzy bracia wymagam, by miano względy dla zmarłych. Nie chcę, by ktoś obcy przyjechawszy tutaj na pogrzeb mógł spytać: — I cóż to znaczy, czyż wieprzka mają tutaj wędzić?
Potem przeżegnał się, szerokie czyniąc gesty wymruczał: — W Imię Ojca i Syna i Ducha Świę-