Strona:Ochorowicz, Junosza - Listy. Do przyszłej narzeczonej. Do cudzej żony.djvu/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.





II.

Był ranek smutny, chmurny, jak prawie co dzień w listopadzie. Słońce spało w chmurach, ani myśląc spojrzeć na zabłoconą ziemię, deszczyk mżył drobniutki, w pokoju panował jeszcze mrok, chociaż zegar dawno wydzwonił dziewiątą. Przyniesiono mi kilka listów z poczty. Wśród nich znajdował się jeden, wyróżniający się dziwaczną formą koperty. Była ona wązka, wydłużona, zrobiona z papieru imitującego stary pargamin. Otworzyłem ją i przedewszystkiem spojrzałem na podpis: „szczerze życzliwa kuzynka Aniela Iks“.
Więc ona nosi teraz nazwisko Iks. Tak i przypominam sobie, ciotka w swoim czasie mówiła, że Anielcia zrobiła świetną partyę, wychodząc za Iksa.
Czegoż żąda pani Aniela? o co jej idzie? zkąd przyszło jej na myśl z „pałaców sterczących dumnie“ zejść, chociaż myślą tylko, do ubogiej chatki, w które