Strona:Ochorowicz, Junosza - Listy. Do przyszłej narzeczonej. Do cudzej żony.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

żeczki nie czyta, bo go w niej nie znajdzie. Szanowną korespondentkę, która wywołała niniejsze listy, znam od dziecka, widywałem ją jako pensyonarkę, jako podlotka, wreszcie jako młodą osobę bardzo urodziwą, pracującą na siebie w charakterze nauczycielki. Później przeniosłem się na mieszkanie w inne strony i straciłem ją z oczów. Mówiono mi, że wyszła zamąż bardzo bogato i że jest szczęśliwa. Dodaję jeszcze, że piękna pani Aniela, gdyż takie imię ma ta osóbka, jest moją kuzyną: w jakim stopniu nie wiem, ale podobno tak jest na zasadzie kombinacyj, ułożonych przez jedną z mych ciotek, wielką znawczynię wszelkich prozapij i parantelli. „Anielcia poszła za mąż świetnie“ — mówiła mi owa ciotka, przyjąłem to do wiadomości z uciechą i przez kilka lat wcale nie słyszałem o tej osobie.

. . . . . . . . . . . . . . . . .