Przejdź do zawartości

Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/468

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   454   —

Nigdy go wdzięk nie wzruszył, nie!
Kto się o piękność i wiano ubiega,
Ten się ubiega źle!

Z pięknością zawiść idzie wraz,
Więc za pięknością niezbyt bież;
Miłość nagrodą darzy nas,
Nad piękność wyższa miłość też!
Wdzięk-to kobiecie piękność dał,
Lecz piękność nigdy, wierzajcie mi szczerze,
Wdziękiem nie krasi ciał.

Znoszę wyrzutów ludzkich chłód
I zniosę go przez wszystkie dni:
Piękna-ś i masz dobytków w bród,
Niech, co chcą tylko, mówią mi!
Wiernie ci służę, ma zaś dań
Szklany twój pierścień: złota wszystkich królewn
Jabym nie oddal zań!

Jeżeliś wierna, stałość masz,
Nie doznam żadnej troski już,
By ból przez ciebie zrył mi twarz,
Ażebym w sercu doznał burz:
Lecz gdy się zbędziesz cnoty tej,
Wnet cię utracę i me serce pęknie:
To na uwadze miej!


3. Potęga miłości.

Miłości! któż tej mocy cud
Dał ci, żeś tak wszechmocna ty?
Pod twojem jarzmem wszelki lud -
Stary i młody wszakżeż drży.
Ja-ć chwalę Boga, odkąd sam
Kajdany twoje noszę, odkąd pewność mam,
Że wiernej służby nadszedł dzień!
Nie rzucę tego jarzma: pozwól, bym ci, pani,
Aż do ostatnich służył tchnień.


4. Niewdzięczność świata.

Zrzec się muszę uciech wielu,
Któremi niegdyś poił się mój wzrok.
Do jakiegoż tęskni celu,
Ten, kto nie wierzy w spraw minionych tok?
Jakżeż mało on słodyczy zna:
Gorzka tęsknica w jego sercu trwa.
Zawróć-że, losie zły, swój krok!