Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/293

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   279   —

Po całym domu chłopców i dziewek
Tam i sam pełno się zwija —
W kuchni kłąb dymu z płonących drewek
Do góry słupem się wzbija.

Czy wiesz, na jakieś gody proszona?
Oto na Idy kwietniowe;[1]
Dzień, w którym morska Wenus jest czczona,
Przypada w kwietnia połowę.

Huczniej, niż własne me urodziny,
Obchodzę dzień owych świątek;
Bo odeń liczy druh mój jedyny,
Mecenas, lat swych początek.

Ty do Telefa wzdychasz, — nie radzę —
Wysoki to próg dla ciebie:
Bogata piękność ma nad nim władzę
I z nią mu dobrze, jak w niebie.

Z bujnych nadziei bądź wyleczona
Przykładem dwóch śmiałków onych:
Belerofonta i Faetona,
Na ziemię z niebios strąconych.

Równego sobie poszukaj lepiéj;
Niechaj cię próżność nie łechce.
Czekam cię — stary się nie odczepi,
Po tobie żadnej już nie chcę.

Przybywaj z nowych piosnek zapasem,
Głosik weź z sobą łabędzi;
A czarne troski, co żrą mię czasem,
Twoje śpiewanie rozpędzi.

(L. Siemieński).


6) Do Arystyusza Fuska.

Człek bez plamy pełen jest dziwnej siły!
Ni mu kołczan zatrutych strzał, ni dzida
Maurów trybem, ni łuk się na co przyda,
Fusku mój miły!
Niechby nawet w burzliwe Syrt pustynie,
W niegościnne Kaukazu szedł parowy,
Lub w bajeczne Indye, gdzie zagadkowy
Hidaspes płynie.
Patrz — w sabińskiej puszczy raz, gdy bez trwogi
Błądzę z pieśnią, w której Lalaga słodka
Myśl mą pieści — znagła mię wilk napotka —
I dalej w nogi!

  1. 13 kwietnia — dzień urodzin Mecenasa. Miesiąc kwiecień był poświęcony bogini Wenerze.