Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   130   —

Że oszczep ten miedzioszczęki[1],
Z silnej mej wyparty ręki,
Acz lotu nie wypędzi poza cel w zakresie,
Przecież wespół bieżące wystrzały przeniesie?
O bogdajby przyszłość cała
Wieniec na jego pańskie zataczała chęci!
Błogą mu gwiazdą jaśniała,
Trudy mętnej pomrokiem zwarła niepamięci.

Antystrofa III.

Niech wspomni dzielne zapały,
Kiedy z orężem dolatując chwały,
Wsparty na bogach, sercem niezłomny,
Odzierżał władzę, jakiej zdumieni
Nie znali jeszcze Helleni,
Potęgi laur wiekopomny.
Nawet dziś zmarłe wskrzeszając przykłady,
Szedł na boje choremi Filokteta ślady,
Gdy ktoś pochlebca[2], głuchy na królewskie bole,
Odsłonił mu zwycięstw pole.
Głoszą, że na lemnejskim stanęli ostrowie,
Równi bogom danajskich zastępów królowie,
Śledzący wieczną raną niknącego męża,
Co Alcyda łuk natęża,
Śmiertelnie kuszę napina,
Peanta syna[3].

Epodon III.

Ten Pryamową łukiem zwalił Troję,
Skończył Achajów długoletnie znoje,
Acz słabemi stąpał kroki;
Ale tak chciały wyroki!
Równą bóg dźwigacz[4] dla Hierona
Zgotował przyszłość i chwałę:
Wielkiego serca pomysły śmiałe
Krzepkiem ramieniem dokona!
Posłuchaj, Muzo! nowemu panu
Zwycięstwo zabrzmi rydwanu,
Laury ojcowskie cnym potomkom znośne:
Dalej więc Dynomenowi,
Walecznej Etny królowi,
Wynajdźmy hymny radośne,

  1. Śmiała przenośnia, zamiast: pochwała, którą poeta spodziewa się prześcignąć innych, ale nie przesadzić.
  2. Kto jest tym pochlebcą — trudno się domyślić.
  3. Filoklet.
  4. Zeus.