Strona:O Krasnoludkach i żelaznych górach (1929).djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 7 —

i wychodzą sobie z sali, jakby radę jaką dali...
Po dniach sześciu znów przybyli: pięciu nic nie uradzili, ale szósty rzekł do króla:
— Nie pomoże tu nic kula, nie pomoże proch, armaty... będą tylko próżne straty...
Góry niby twierdze jakie, cóż pomogą kule takie?...
Trzeba otwór wiercić w górach, w tych żelaznych niby murach... Przez ten otwór świat ujrzymy, kwiecie, ptaszki zobaczymy...
— Lecz któż będzie wiercił dziury, kto rozeprze ciężkie mury?... Toż dwie mile mają przecie, te największe góry w świecie...
— Powiedz królu mój i panie niechaj Olaw tutaj stanie... On przewierci w górach dziury, on otworzy nam te mury...