Strona:O Buonapartem i o Burbonach.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
56
CHATEAUBRIAND

w swojem królestwie? Czy dlatego, żeśmy zabili tego dobrego króla, mamy odrzucić jego krew? Czy dlatego, żeśmy zgładzili jego siostrę, żonę i syna, odtrącamy jego rodzinę? Ta rodzina płacze na wygnaniu, nie nad swojemi, ale nad naszemi nieszczęściami. Ta młoda księżniczka, którąśmy prześladowali, którąśmy uczynili sierotą, tęskni co dnia, w cudzoziemskich pałacach, za francuskiem więzieniem. Mogła otrzymać rękę wspaniałego i potężnego monarchy, ale wolała złączyć swój los z losem krewniaka, biednego, wygnanego, skazanego, ponieważ był Francuzem i ponieważ chciała dzielić nieszczęścia swojej rodziny. Cały świat podziwia jej cnoty; ludy Europy ciągną za nią, kiedy się zjawi w miejscu publicznej przechadzki, obsypując ją błogosławieństwami: a my możemy o niej zapomnieć! Kiedy opuszczała ojczyznę, gdzie była tak nieszczęśliwa, obróciła oczy wstecz i zapłakała. My, ciągły przedmiot jej modłów, miłości, my zaledwie wiemy że ona istnieje. Ach! niechaj znajdzie bodaj