Strona:Nowy Przegląd Literatury i Sztuki 1920 nr 1.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
V.

Trzeba wyprężyć żagle do biegu chutliwe,
mięśnie skurczyć, nim ramię mieczem zada cięcie,
aby strzałę wypuśić trza napiąć cięciwę!

Niechaj ta pieśniom moim służy za zaklęcie!
Niechaj wezbraną siłą przepełnię mą duszę,
by w każdym rytmie święte zadrgało napięcie!

Bo tak ku innym światom me pieśni poruszę,
jak lejcem, co ściągnięty, przecie pędza konie
i tak też struny lutni mej naprężyć muszę,

by na nie Bóg w harmonji swojej złożył dłonie.



VI.

Wzgardzę obroną pancerza i miecza,
hełm zrzucę, z ręki upuszczę pawężę,
bo w mojej walce tak mnie ubezpiecza

moc ducha, iż mnie żaden grot nie sięże,
zaś wróg mój, który mi szykował plagi,
a serce zimną stalą krył, polęże.

Bo w życie idę, kędym przybył nagi
i skąd odejdę, jakom był zrodzony,
i nie mam innej, niż serce, przewagi,

ani silniejszej, niźli pieśń, obrony.