Strona:Nowy Przegląd Literatury i Sztuki 1920 nr 1.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

blonów, już mustrowały myśli nasze i znieprawiały sumienia, — byłaby bliższa łączność duchowa z Francją i Anglją teraz właśnie bardziej pożądana, niźli kiedykolwiek w dziejach.
Tymczasem mur chiński waluty naszej i nieprawdopodobnych cen na książki obce oddzielił nas całkowicie od dalszego Zachodu, — naszą naukę od jej źródeł i środków pomocniczych, naszych uczonych, pisarzy i artystów od łączności ze światem myśli zachodniej. Te zagadnienia stają się tem bardziej niepokojące, te wszak niezadługo. — już nie drzwi nawet, — lecz ściany Rzeczypospolitej staną na ścieżaj otworem dla najbliższego Wschodu i Zachodu. Acz w innej formie i na innych drogach, powrócą fale dobrze nam znanych kultur sąsiedzkich. Odbije się to przedewszystkiem na naszem życiu socjalnem i politycznem, nie pozostanie bez wpływu na nasze życie duchowe: na dalsze kształtowanie psychiki neo-polaków. I nie połączą nas toasty z kulturą romańską.
Lecz mur podobny odciął nas nieomal od własnego świata duchowego:
Książka polska, która ze wszystkich ksiąg na świecie ma swoje najosobliwsze zawsze fata, stała się, — w wolnej nareszcie ojczyźnie, — rzeczą wręcz niedostępną dla tych właśnie, dla których przedewszystkiem pisaną bywa każda książka uczciwa. Nie nabędzie jej profesor i nauczyciel, którzy utrzymują się dziś przy życiu z wyprzedaży swoich bibljotek i dobytków, nie kupi jej pisarz, artysta i student, których bytowanie dzisiejsze jest wogóle zagadką.
Oficer i urzędnik chętnieby przeczytali niejedno, gdyby rzecz otrzymali w deputacie. Nasi lekarze i adwokaci są, wiadomo, zbyt poważnymi ludźmi fachu, aby mogli poświęcić literaturze coś więcej nad chwilkę rozmowy o niej z damami. Któż tedy, u Licha, czytuje dziś polskie księżki? Ziemiaństwo? to z Królestwa naprzykład? Wolne żarty!
„A jednak książki polskie mimo wszystko idą!“ — nie mówią, lecz śmieją się księgarze, i dziwią się zarazem.